Najważniejszy dzień w ich życiu niestety musiał się odsunąć w czasie, przyczyny osobiste i sytuacja epidemiologiczna zmusiła zakochanych przełożyć datę ślubu na jesień.
Każdy z nich szykował się do ślubu w swoim domu rodzinnym wraz z rodziną. Miłosz tradycyjnie przyjechał po swoją ukochaną do jej domu.
Beata i Miłosz marzyli o hucznej imprezie ślubnej gdzie będą mogli cieszyć się i bawić z najbliższymi do białego rana, niestety nie doszło do tego. Nakazy i ograniczenia co do ilości osób były zbyt restrykcyjne, żeby zorganizować wesele.
Jednak to nie koniec naszej wspólnej historii:)